Seria kazań „Nie takie proste pytania”
Seria kazań „Konfrontacja”
Seria kazań „Bóg z nami”
Seria kazań „Nadchodzi”
Miesiąc misyjny
Seria kazań „Jest – jaki Jest?”
Seria kazań z Listu do Efezjan
Seria kazań „Moc Ewangelii”
Seria kazań „Przygotujcie się!”
Seria kazań „Będziecie mi świadkami”
Seria kazań „Święty przez śmiertelnych”
Seria kazań „Nadzieja nie umiera nigdy”
Seria kazań „Na głęboką wodę”
Seria kazań „Jedni drugim”
Seria kazań „Na bakier z Bogiem”
Seria kazań „Nowe stworzenie”
Seria kazań „Życie na froncie”
Seria kazań „Pieśni życia”
Seria kazań „Nowa nadzieja?”
Księgi Ezdrasza i Nehemiasza
Po 70 latach niewoli babilońskiej pojawia się szansa na powrót do Ziemi Obiecanej. Izraelici stopniowo przenoszą się do ziemi swoich ojców, z nadzieją na nowy początek i powrót do relacji z Bogiem. Na ich czele stają Zorobabel, później Ezdrasz i Nehemiasz – trzy oddane Bogu postacie, które próbują wywołać w narodzie przebudzenie.
W tym pragnieniu zbliżenia się do Boga za cel stawiają sobie obudowę świątyni, a by żyć normalnie odbudowują miasto wraz z jego murami.
Obie te księgi w kanonie hebrajskim stanowią jeden zwój, spójny w swoim przekazie i przesłaniu. Tak też spojrzymy na nie i my szukając głębi w powrocie dawnego ludu do jeszcze starszej ziemi. W historii, która zaczyna się radośnie, jak powtórka wyjścia z Egiptu, Bóg pokazuje nam prawdę o nas samych.
Seria kazań „Wolnym być”
Wiara, wiara i tylko wiara! Prawdziwa Ewangelia nie znosi konkurencji. Krew Jezusa wystarcza, by odkupić najgorszego grzesznika. Nie musimy już niczego udowadniać Bogu, nie musimy się starać, by zaskarbić sobie Jego przychylność. On zrobił wszystko, On dał nam wszystko. Dał nam wolność do życia w nowym Duchu, który przynosi dobre owoce zawsze gdy po prostu chcemy być wierni Bogu. Duch Boży przemienia nas, naszą relację z Bogiem, nasze relacje miedzy sobą.
List Apostoła Pawła do Galacjan to głośny krzyk o wspaniałości niezasłużonego dzieła Boga. O prawdziwej wolności, której nikt i nic nie może zwyciężyć, bo On stoi na jej straży.
Seria kazań „… a Pan Bóg kule nosi”
W dwóch pierwszych miesiącach roku przyglądamy się dalszej części dziejów Patriarchów. Poprzednim razem zakończyliśmy na scenie ofiarowania Izaaka przez Abrahama. Teraz spotykamy Izaaka w wieku 37 lat i aż do jego śmierci będziemy świadkami Bożego dzieła w życiu jego samego, jego syna Jakuba i ich rodzin. Będziemy odkrywali, jak te losy stają się częścią autobiografii samego Boga.
Tytuł serii wskazuje na Boga, którego obietnice wypełniają się ze względu na Jego wierność i pomimo naszej niedoskonałości.
Seria kazań „W oczekiwaniu na łaskę”
W dzisiejszych czasach mamy ogromne oczekiwania. Szybka obsługa, wysoka jakość, pełna kultura. Jednak to co otrzymaliśmy od samego Boga, choć na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać nietrafionym prezentem, to w rzeczywistości przeszło nasze najśmielsze oczekiwania.
Łaska darowana nam przez Boga okazała się być darem bezcennym!
Seria kazań „Do kogo mnie pośle?”
Listopad jest tradycyjnie miesiącem, gdy w szczególny sposób przyglądamy się tematowi misji: naszej osobistej misji pośród ludzi oraz misji w szerszym ujęciu. Cykl spotkań zatytułowaliśmy „Do kogo mnie pośle?” i modlimy się, by stał się dla nas inspiracją do odnajdowania siebie w tym wspaniałym dziele głoszenia Ewangelii naszego Pana.
Być może ktoś z nas rozpozna powołanie, by służyć Bogu gdzieś na końcu świata. Być może zyskamy zachętę do myślenia o miejscach mniej odległych albo o osobach, które same przybywają z daleka do naszego kraju. Szczerze jednak liczymy, że wszyscy odnajdziemy nowy entuzjazm do bycia Jego świadkami wszędzie, gdzie jesteśmy.
Seria kazań „Co nas łączy?”
Zapraszamy na nowy cykl kazań, ukazujących istotę więzi międzyludzkich według doskonałego, Bożego planu. Przyjrzymy się relacjom małżeńskim, rodzinnym i braterskim we wspólnocie chrześcijańskiej. Cykl zakończy konferencja, która ułatwi zastosowanie na niwie małżeńskiej inspiracji z kazań.
Starsze kazania
Seria kazań z 1. Listu Jana
Seria kazań „Bóg, który jest blisko”
Kiedy czytamy Biblię, to od pierwszych jej stron jedna rzecz staje się dla nas jasna: Bóg jest zainteresowany nami, naszą teraźniejszością i przyszłością. Jego wielka miłość dotyka nas w najróżniejszych momentach życia przynosząc to, czego potrzebujemy: radość, pocieszenie i Prawdę. Najlepszym świadectwem bliskości Boga są Ewangelie, w których spotykamy Go na każdej stronie.
W styczniu rozpoczęliśmy 16-tygodniowe studium pierwszych rozdziałów Ewangelii Marka. Niezwykłe, że jej autor już w otwierającym zdaniu przedstawia jako głównego bohatera Chrystusa, Syna Bożego. Dalej prowadzi nas przez opis Jego misji, która odwraca zniszczenia spowodowane przyjściem grzechu na świat. Przyglądając się Jezusowi wśród nas, z każdym rozdziałem będziemy odkrywali, że nie możemy pozostawać obojętni na Jego obecność, bo ona zmienia wszystko.
Seria kazań „Jest taki dzień”
Gdy przychodzi grudzień, nasze myśli coraz częściej biegną w stronę nadchodzących Świąt. Od listopada słyszymy kolędy i teraz zaczynamy je nucić pod nosem. Siłą rzeczy wyczekujemy tego dnia, gdy jesteśmy wszyscy razem. Dnia, w którym radość wita wszystkich.
Na ten dzień wskazywało wielu starotestamentowych proroków. I choć obraz, który szkicowali, był niejasny dla współczesnych im, wraz z wyczekiwaniem dało się wychwycić potrzebę właściwego przygotowania się na to, co przed nami.
Jedno jest pewne: patrząc na dzień, który ma nadejść, musimy przyjrzeć się dniom, które już są za nami. One podpowiedzą nam, co musimy zmienić w dniu dzisiejszym, aby być gotowym na ten przyszły. Pomoże nam w tym słowo od proroka Joela, który nie tylko przypomni nam o przymierzu Boga z Izraelem, ale też o nadziei, jaką mamy w Chrystusie, którego narodzenie będziemy świętować.
Seria kazań „Misja to styl życia”
Zazwyczaj kiedy rozmawiamy o misji, w naszych głowach pojawia się mapa świata i zastanawiamy się nad tym, w której jego części moglibyśmy czy powinniśmy ją realizować. Czasami dochodzimy do wniosku, że zupełnie nie wyobrażamy sobie opuszczania naszego miasta, więc ten temat nie jest zupełnie dla nas. Chociaż taki wyjazd w większości przypadków na pewno misją jest, to jednak istota misji wcale nie musi spełniać się tylko w taki sposób.
W każdym miejscu, w którym jesteśmy, znajdują się ludzie, którzy potrzebują pomocy, wsparcia, towarzyszenia im w drodze przez życie, a nade wszystko potrzebują nadziei, która jest w Jezusie Chrystusie. To stawia wszystkich tych, którzy Go znają, w położeniu, w którym mogą być odpowiedzią na tę potrzebę tak po prostu, na co dzień, prowadząc swoje zwyczajne chrześcijańskie życie. Naprawdę niewiele potrzeba. Wystarczy, że wyostrzymy nasz wzrok, by dostrzec ludzi dokoła nas i ich potrzeby oraz zdecydujemy, aby misja nie była wydarzeniem, ale stylem naszego życia.
Seria kazań „Świadectwo dojrzałości kościoła”
Obserwowanie życia pokazuje nam, że zbyt często mylimy dorosłość z dojrzałością. Myślimy, że wiek świadczy o tym, że ktoś myśli i zachowuje się w stosowny sposób. Często czyjeś obdarowanie i osiągnięcia wpływają na to, że postrzegamy daną osobą za prawdziwie dojrzałą. Na przekór takim założeniom, wiele przykładów dowodzi tego, że jest inaczej.
Dzieje się tak również w sferze ludzkiej wiary i w sferze życia Kościoła. Łatwo pomylić wiek, obdarowanie i osiągnięcia z dojrzałością. Te pierwsze przychodzą naturalnie, są Bożym darem i często Jego zasługą — to drugie jest wynikiem świadomego uniżenia siebie przed Bogiem i drugim człowiekiem.
Kościół w Koryncie słynął z tego, że prężnie się rozwijał, miał wiele darów i wiele służb. Jednak to, z czym szło im naprawdę trudno, to dojrzałość tych, którzy go tworzyli, co przekładało się na dojrzałość Kościoła.
Jeśli naprawdę chcemy być Kościołem według tego, co Bóg uznaje za standard, potrzebujemy we wszystkim poddać się Jemu, zwracać uwagę na innych i troszczyć się o ich potrzeby, działać razem w przekonaniu, że siebie nawzajem potrzebujemy i siebie nawzajem miłujemy, co wyrażać się będzie w tym, że dbamy o porządek naszego wspólnego życia. Wtedy bowiem dajemy sobie nawzajem i światu, w którym żyjemy, dobre świadectwo. Świadectwo dojrzałości Kościoła.
Seria kazań „Trudna wyprawa”
Podróżowanie latem jest czymś zupełnie naturalnym. Jeśli nie udaje nam się tego zrobić, to dość często zdarza nam się myśleć i marzyć o różnego rodzaju wyprawach, bo serce nasze rwie się do tego, aby zobaczyć kawałek świata. Chcielibyśmy, aby każda z nich przebiegała w miarę spokojnie i zakończyła się w sposób najlepszy z możliwych. Wiemy jednak ze słyszenia i doświadczenia, że zdarzają się wyprawy trudne, które zaskakują tym, co nas podczas nich spotyka. Potrzebujemy zachować większą ostrożność, aby podejmować właściwe decyzje, trzymać się wyznaczonego kursu, stawiać czoła wyzwaniom i, ostatecznie, dotrzeć do celu.
Wyprawy są znane ludziom już od czasów starożytnych. Jeden z bohaterów biblijnych, praojciec narodu izraelskiego, Abram, którego imię później zostało zmienione na Abraham, też wyruszył na wyprawę. Nie był to jednak wynik jego potrzeby serca czy chęci zobaczenia świata, ale został do niej zaproszony przez samego Boga. To Bóg wyznaczył Abrahamowi cel. I to Bóg był tym, który w każdym momencie przy nim był. Przyglądając się bliżej historii tego starożytnego człowieka, dowiemy się tego, w jaki sposób możemy podołać trudnej wyprawie, jaką jest codzienne podążanie za Bogiem, w odpowiedzi na Jego zaproszenie i dążąc do celu przez Niego wyznaczonego. Przekonamy się o tym, że warto wytrwać do końca, choćby ostatkiem sił. W tym wszystkim możemy być pewni Boga, który, kiedy nas zaprasza, z całą pewnością nas nie zostawia.
Seria kazań „Pojednani”
W relacjach zależy nam na tym, aby układały się one w sposób, który będzie dawał wszystkim zaangażowanym dużo satysfakcji i radości. Bywa jednak tak, że co jakiś czas dochodzi do różnego rodzaju tarć i napięć. Kiedy przybierają one na sile, może skutkować to pęknięciem czy wręcz rozłamem. Chociaż nigdy nie jest to zamierzone na początku relacji, zdarza się i tak, że to pęknięcie staje się jej końcem. Zdarza się w to w relacjach międzyludzkich, ale o wiele częściej ma to miejsce w naszej relacji z Bogiem. W takiej sytuacji łatwo gubimy drogę i nie wiemy ani co myśleć, ani co robić. Kiedy bowiem wchodziliśmy w relację z Bogiem, chcieliśmy, aby wszystko układało się pomyślnie przez cały bieg życia, a w którymś momencie doszło do tego, czego nie tylko nie planowaliśmy, ale też na co w ogóle nie byliśmy przygotowani. To zagubienie często sprawia, że rozłam się tylko pogłębia.
Na szczęście Bóg wychodzi z inicjatywą względem nas. Widzi nas dokładnie tam, gdzie jesteśmy, zna doskonale nasz stan, rozumie na wskroś wszystko. Chociaż Bóg sam nie przyczynił się w żaden sposób do tego rozłamu, to robi wszystko, co potrzebne, żeby wezwać nas do odnowy, pokazać jak powrócić do czystości, dać nadzieję, wskazać, że nie chodzi o pozory, ale prawdziwą przemianę i zaufanie Jemu, jako najlepszemu, pełnemu łaski Pasterzowi.
On naprawdę chce, abyśmy byli z Nim pojednani.
Seria kazań „Zaskoczeni słowami”
Ze słowami stykamy się na co dzień. A jednak dość regularnie jesteśmy nimi zaskakiwani. Tym, jakie niosą przesłanie, tym, kto je wypowiada, tym, w jakim momencie padają, tym, jak mamy je rozumieć. Zdecydowanie preferujemy dobre przesłanie, wypowiedziane przez znającą nas osobę w odpowiednim czasie i jasne dla nas do zrozumienia. Wtedy nie mamy żadnych wątpliwości i wiemy, co powinniśmy dalej z tymi słowami zrobić.
Jednak tak idealne sytuacje nie zdarzają się często. Powszechnym jest to, że potrzebujemy wziąć wiele zmiennych pod uwagę, aby we właściwy sposób odczytać znaczenie tego, co słyszymy. Ta prawidłowość widoczna, a właściwie słyszalna, jest w słowach Jezusa. Wydawać by się mogło, że Jego wypowiedzi powinny być zawsze klarowne, budujące, we właściwym czasie. Kiedy jednak czytamy Ewangelie, mamy wrażenie, że padają jakby trochę poza kontekstem, że wcale nie dodają nam otuchy, a najczęściej, że są jakieś niejasne i nie do końca wiemy, jak powinniśmy je rozumieć. Niejeden raz byliśmy zaskoczeni słowami Jezusa. Jednak nawet w takiej sytuacji nie ma się co poddawać i machać ręką w geście obojętności, ale wsłuchać się dokładniej, aby wyraźnie usłyszeć, co Jezus miał na myśli. Bo Jego słowa, choć zaskakujące, mogą zmienić nasze życie na zawsze.
Na nowo
Pierwszego stycznia rozpoczął się kolejny rok. Na nowo. W naszych sercach snują się różnego rodzaju marzenia, plany, zamiary. Wszystkie łączy nadzieja tego, że uda nam się je spełnić. Najważniejsze jednak, aby w tym wszystkim nadrzędną postacią był Bóg, którego będziemy mogli dalej poznawać i doświadczać. Tak na nowo. Powierzając Jemu nasze myśli i pragnienia, mamy możliwość zbliżenia się do Niego.
Seria kazań „Słowo”
Żyjemy w świecie, w którym każdego dnia padają setki tysięcy słów. Informacje, opinie, komentarze, żarty, groźby. Wszystko to przekazujemy za pomocą słów. W ich natłoku łatwo można się zgubić. Zwłaszcza w czasie adwentu, przygotowania do świętowania Bożego Narodzenia, bo w tym czasie pada wiele słów, których często nie słyszymy w ciągu całego roku.
Pośród ich wszystkich jest jednak jedno wyjątkowe Słowo. Odmienne od każdego innego, wiążące w sobie dwie natury, istniejące od zawsze, przynoszące coś wyjątkowego, przemieniające rzeczywistość, objawiające łaskę i prawdę, jedyne w swoim rodzaju. Ewangelista Jan pokazuje nam, że to Słowo otrzymało później nadane przez ludzi imię — Jezus. On jest samym sednem treści adwentu i samych Świąt Bożego Narodzenia. To dzięki Niemu w ogóle taki okres w naszym kalendarzu mamy.
Najlepsze więc, co możemy zrobić, to wsłuchać się w to Słowo, by usłyszeć pełnię jego przesłania.
Seria kazań „Zapominanie”
Większość ludzi miewa problemy z pamięcią. Codzienne wyzwania sprawiają, że zapominamy o ważnych dla nas sprawach, nie tylko tych bieżących, ale też tych z przeszłości. Umykają nam fakty, umykają nam wartości, umyka nam prawda. Zdarza nam się już nawet nie pamiętać o tym, że o czymś zapomnieliśmy.
Niestety, pośród tego wszystkiego, czego dotyka zapominanie, znajdują się też prawdy o Bogu i Jego działaniu pośród nas. W przeszłości wiedzieliśmy, kim On jest i czego może dokonać, ale w teraźniejszości często budzimy się z przerażeniem, stwierdzając, że poszło to w zapomnienie.
Ta przypadłość, niestety, jest zawsze bardzo bolesna w skutkach — dla nas samych, naszych najbliższych, a często także dla wielu innych ludzi, zwłaszcza, że konsekwencje niepamięci ciągną się latami.
W tym naszym problemie zapominania Bóg co trochę próbuje zwrócić naszą uwagę na siebie, abyśmy nie zatracili się w swojej niepamięci, ale wrócili do Niego, przypominając sobie o tym, że tylko On może nas wyratować i zmienić nasze położenie do tego stopnia, by znowu żyć w pokoju. On nie tylko chce, abyśmy o tym pamiętali, ale abyśmy tego doświadczali w naszym życiu, i to na co dzień. Tylko od nas zależy, czy wytężymy swoje siły, aby pamiętać, czy dopadnie nas ta ludzka przypadłość, jaką jest zapominanie.
Seria kazań „Niezbędne instrukcje”
Podejmowanie się nowych zadań lub znalezienie się w nowej sytuacji nie jest czymś łatwym. Zdarza się, że nie wiemy, w jaki sposób powinniśmy się zachować, co powinniśmy zrobić, czego się od nas oczekuje, co jest dobre, a co nie. Chociaż w teorii wydaje nam się, że poradzimy sobie bez instrukcji, praktyka życia dostarcza wystarczających dowodów tego, że są one naprawdę niezbędne. Dlatego że brak instrukcji prowadzi do destrukcji.
Potrzebował ich kościół pierwszego wieku, dlatego że była to dla nich zupełnie nowa sytuacja, tworzyli nową rzeczywistość, wspólnotę odmienną od wszystkiego, co do tej pory znali. Instrukcje dotyczące treści, których powinni się trzymać, ludzkiego charakteru, relacji wzajemnych, wspólnej modlitwy, przywództwa, troski o potrzebujących, podejścia do finansów, były czymś kluczowym, co miało wytyczyć tory, po których powinni się poruszać. Takie instrukcje dał im Bóg przez Apostoła Pawła, który spisał je w Pierwszym Liście do Tymoteusza.
My dzisiaj również potrzebujemy instrukcji. Kiedy dołączamy do kościoła, kiedy tworzymy kościół z innymi ludźmi w zmieniającym się świecie, możemy wrócić do niezbędnych instrukcji przekazanych nam przez Boga i na nich opierać nasze funkcjonowanie.
Seria kazań „Doświadczanie wolności”
Kiedy ludzie żyją w wolności, to czasem zapominają o jej wartości. Kiedy żyją w niewoli, tęsknią za nią. Chcieliby jak najszybciej wyrwać się ze stanu, w którym się znajdują i przenieść się do miejsca, w którym poczują się swobodnie. Dotyczy to zarówno wolności w wymiarze politycznym, ekonomicznym, jak i duchowym. Wszyscy chcemy być wolni. Jednak często to, z czym się spotykamy, gdy udaje nam się wyswobodzić, zaskakuje nas. Nie wiemy, jak się w tym odnaleźć, nie wiemy, co mamy o tym wszystkim myśleć. To nasze doświadczanie wolności to częste zderzenia naszych wyobrażeń z rzeczywistością.
Różne mamy też wyobrażenia o wolności duchowej. Słyszeliśmy, że kiedy Chrystus oddał swoje życie na krzyżu i zmartwychwstał, przyniósł wolność, której ludzie do tej pory nie znali. Uwolnił ludzi od konieczności poddawania się grzechowi, od poczucia winy, od wracania ciągle na stare tory. Tego może doświadczyć człowiek, kiedy Bóg wkracza w Jego życie, a on sam decyduje się do Boga przynależeć.
Kiedy Bóg wkroczył w życie narodu izraelskiego, znajdującego się w niewoli w Egipcie i wyprowadził ich na wolność, a oni zdecydowali się za Nim pójść, nie do końca wiedzieli, jak się w niej odnaleźć. Podobnie i my, otrzymując wolność w Chrystusie, nie zawsze wiemy, że jej doświadczanie jest najpełniejsze, kiedy zamiast skupiać się na niej, skupiamy na się Bogu, który nam ją dał.
Seria kazań „Ujawnione przekonanie”
Przekonania budowane są w nas od samego początku naszego życia, jeszcze zanim wypowiemy pierwsze słowa. Wiele z nich kształtuje się w nas w sposób pozawerbalny, poprzez to jak odczuwamy to, co dzieje się wokół nas. Z biegiem lat stajemy się ich coraz bardziej świadomi, ale też z większą uwagą sami je wybieramy i określamy. Wygląda na to, że w odniesieniu do większości spraw, które dzieją się wokół nas i wobec większości ludzi, których spotykamy, mamy jakieś przekonanie. To przekonanie jest zbiorem tego, co o danej osobie myślimy, jakie uczucia towarzyszą nam wobec niej, czego życzymy sobie i innym w danej sytuacji. W każdej sytuacji mamy pewne przekonania również odnośnie Jezusa. Część z nich trzymamy w ukryciu, bo nie chcemy wyrazić ich wprost. Ale w różnych, często dość przełomowych momentach naszego życia one się ujawniają w naszych słowach i naszych czynach. Kiedy zwracamy na nie uwagę, może się okazać, że potrzebujemy zweryfikować swoje przekonania odnośnie Jezusa, pamiętając, że On bardzo dobrze nas zna i ma też pewne przekonania na nasz temat.
Seria kazań „Niespodziewana historia”
Bieg życia człowieka ma dość uporządkowany, powtarzalny, a czasem nawet nudnawy charakter. Niektórzy cenią to sobie, gdyż daje im to poczucie stabilizacji. Inni na to narzekają, bo męczy ich taki ciągły stan. W większości przypadków cenimy przewidywalność, bo dzięki temu czujemy się bezpiecznie.
Są jednak takie momenty w życiu, kiedy spotykają nas historie zupełnie niespodziewane. Wydawało się wstępnie, że wszystko powinno toczyć się określonym torem, ale poszło zupełnie innym, niż byśmy się kiedykolwiek spodziewali. W wielu takich momentach Bóg w bardziej wyraźny sposób angażuje się w nasze życie, aby zrobić coś, czego się nie planowaliśmy, ale co jest dla nas niezbędne.
W taki właśnie sposób, działając na setki lat wcześniej, Bóg doprowadził do przyjścia na świat Mesjasza. Tak powstała najbardziej niespodziewana historia ludzkości, która zaskoczyła tych, którzy byli jej częścią wtedy, a która dzisiaj dosięga również nas.
Seria kazań „Dni, na które czekamy”
Większość ludzi żyje nadzieją, że kiedyś wszystko się zmieni. Wyczekujemy dni, które mają nadejść, z przeświadczeniem, że będą one lepsze niż te, które są teraz. Chociaż jeszcze nie wiemy, co dokładnie mogą one przynieść, spodziewamy się czegoś po nich. Często żyjemy z taką ogromną tęsknotą za tym, co kiedyś ma nadejść, że nie zauważamy tego, co dzieje się teraz. Nie zauważamy tego, że dni, na które czekamy, to te dni, które właśnie przeżywamy. Gdybyśmy tylko, zamiast skupiać się na sobie, skupili się na Bogu i Jego wspaniałości, dostrzeglibyśmy, że, choć jeszcze na nie czekamy, to już dzisiaj możemy doświadczać fragmentów ich piękna.
Chrześcijanie żyją z pewną nadzieją odnośnie przyszłości. Wiemy, że Bóg, w którego wierzymy i któremu swoje życie powierzyliśmy, sprawi, że wieczność spędzimy z Nim. Ta wizja dni, na które czekamy, sprawia, że zupełnie inaczej nasze dni teraz przeżywamy. Bez względu na to, przez jakie trudności przechodzimy, jakie doświadczenia nas spotykają, z czym się zmagamy, jesteśmy wpatrzeni w Boga, który jest Panem historii i który wszystkie dni ma w swoim ręku. Zarówno te, które teraz przeżywamy, jak i te, na które jeszcze czekamy.
Seria kazań „Bóg listy pisze”
Są różne powody, dla których piszemy listy. Większość to pewnie nasze służbowe zobowiązania, ale w czasie wolnym, a może tym bardziej w czasie wakacji, mamy też możliwość pisania innych listów. Niektóre są opisem tego, gdzie jesteśmy, co nas spotyka. Chcemy, aby ktoś dowiedział się o tym, co u nas słychać. Inne są odpowiedzią na trudne pytania, które pojawiły się wcześniej. Jeszcze inne są swego rodzaju wskazówką dla bliskich i ważnych dla nas osób. W każdym z nich chcemy zbliżyć się do tych, którzy są od nas oddaleni.
Bóg też pisze listy do tych, których kocha i którzy są dla Niego ważni. Te listy napisane zostały z różnych powodów. Niektóre po to, aby zachęcić do dalszej wytrwałości tych, którzy dobrze postępują. Inne po to, aby skorygować tych, którzy z jakiejś przyczyny o czymś zapomnieli i lekko się zagubili. Jeszcze inne są głosem wzywającym do powrotu na właściwe tory. Wszystkie są po to, by ci, którzy są blisko, mogli w takiej relacji trwać, a ci, którzy się oddalili, mogli się zbliżyć.
Bóg chce, abyśmy i my, jako jednostki i jako Kościół, byli każdego dnia blisko Niego. Kieruje do nas swoje Słowo, abyśmy zawsze pamiętali o tym, kim On jest. Również w wakacje Bóg listy pisze.
Seria kazań „Odpowiedzialni”
Im stajemy się starsi, tym więcej przybywa nam odpowiedzialności. Pojawiają się kolejne relacje, sprawy, rzeczy, wobec których jesteśmy zobowiązani. Kolejne zależności sprawiają, że z jeszcze większą uwagą podchodzimy do tego, co deklarujemy i do tego, co robimy. Zdajemy sobie sprawę z tego, że z pewnych rzeczy musimy zrezygnować, by żyć we właściwy sposób z tym wszystkim, wobec kogo lub czego jesteśmy odpowiedzialni.
Tej odpowiedzialności przybywa też w odniesieniu do tego, za co jesteśmy odpowiedzialni. Jesteśmy coraz bardziej świadomi tego, że słowa i czyny mają swoje konsekwencje, z którymi prędzej czy później trzeba się zmierzyć.
Prorok Amos przekonuje nas, że jesteśmy odpowiedzialni wobec Boga, więc to właśnie przed Nim odpowiemy za to, jak żyjemy. Ta świadomość może paraliżować. Ale może też inspirować do tego, by uchwycić się Jego Słowa, które pokazuje nam, co to znaczy, że jesteśmy odpowiedzialni.
Seria kazań „Prawda ukryta w słowach”
Słowa dzisiaj straciły na znaczeniu. Ludzie nie przywiązują do nich aż takiej wagi, jak miało to miejsce kiedyś. Słowo nie jest już “droższe od pieniędzy”. Sami wypowiadamy ich tak wiele, a później tłumaczymy, że to były tylko słowa. Dlatego też nie do końca słowom innych dowierzamy. Wydaje nam się, że prawdą jest tylko to, co widzimy.
Kiedy Jezus chodził po ziemi, wypowiedział bardzo dużo słów. Ale nie chodziło o ilość słów, tylko o prawdę, która była w nich ukryta. Jedną z jego ulubionych form wypowiedzi były przypowieści. Malował w nich obraz sytuacji, która mogła mieć miejsce, ale jednak najczęściej nie była opisem rzeczywistego wydarzenia i w ten sposób przekazywał słuchaczom ważną prawdę. Czasem ich to rozdrażniło, a czasem pozostawiło w konsternacji, bo niewiele rozumieli. To nie były tylko słowa, to były aż słowa. Bo prawda w nich ukryta mogła zmienić ich życie. Gdyby tylko naprawdę jej posłuchali.
Kiedy cały czas rozwijamy się w poznaniu prawdy o Bogu i prawdy o nas samych, możemy żyć tak, jak powinniśmy. Nie według własnego pomysłu, ale według tego, co Bóg uznaje za naprawdę dobre dla nas. Według tego, co jest Jego prawdą. A tę prawdę poznamy, gdy poznamy słowa, które On sam powiedział. Bo ta prawda jest prawdą w Jego słowach ukrytą.
Seria kazań „Droga do wybawienia”
Seria kazań „Radość służby”
Jako Kościół potrzebujemy większej świadomości tego, że służba jest integralną częścią naszego życia chrześcijańskiego. Nie ma czegoś takiego jak bierne czy niedzielne chrześcijaństwo. Każda osoba będąca częścią kościoła jest nią tak naprawdę tak długo, jak długo oddaje siebie w służbie innym i Bogu. Zaangażowanie każdego z nas może zmienić jakość naszego kościelnego życia i zmienić świat, w którym żyjemy. A co więcej — zmienić nas samych na bardziej podobnych do Chrystusa.
Seria kazań „Modlitwy w podróży”
Seria kazań „Piorytet kościoła”
Seria kazań „Życie jest piękne”
Seria kazań „Usprawiedliwieni”
Kazania z 2015 roku