Zapamiętałam takie zdarzenie. Pewnego razu, kiedy nie byłam jeszcze członkiem kościoła, uczestniczyłam w nabożeństwie, podczas którego ludzie modlili się, prosząc Boga o różne sprawy. Miałam wtedy bardzo trudną sytuację w domu i w szkole. Jeden z moich uczniów był narkomanem i myślałam, że nie ma dla niego ratunku. Pomyślałam, że jedynym ratunkiem w tej sytuacji może być tylko Bóg. Zaczęłam się modlić na głos i płakać. Ze wzruszenia nie skończyłam modlitwy i wtedy podeszła do mnie jedna z kobiet i utuliła mnie. W tym momencie poczułam, że tu jest moje miejsce.